Kategoria: Uncategorized

Dopalacze jak walczyć

Od kilku lat w Polsce od dopalaczy uzależniają się młodzi ludzie. Kupują te „wyroby kolekcjonerskie” w konkretnym celu. Nie żeby je wrzucić do klasera jak znaczki, ale zaspokoić swoją ciekawość, przeżyć silne emocje, dodać sobie odwagi czy zapomnieć o kłopotach. Część z nich z objawami zatrucia dopalaczami ląduje na pogotowiu. Zdarzają się też śmiertelne przypadki…

 

Lista nielegalnych substancji powiększa się

Przemysł narkotykowy to jednej z najlepiej zarabiających na świecie. Wprowadza więc na rynek nowe środki, które nie figurują na liście substancji zabronionych. Taką próbą ominięcia przepisów prawa są dopalacze, reklamowane jako środki użyteczne i bezpieczne. Pierwszy sklep sprzedający dopalacze w Polsce uruchomiono w 2008 r. Pomimo zamykania kolejnych punktów sprzedających dopalacze, nadal ich kupienie w sklepie stacjonarnym czy w internecie nie jest problemem. Walkę producentom i dealerom wypowiedziały organy ścigania oraz rząd, który co jakiś czas nowelizacje ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, wpisując na listę substancji nielegalnych kolejne składniki wykryte w tych środkach odurzających. Dziś jest ich ponad 100.

 

Dopalacze – biorę czy nie biorę?

Przed sięgnięciem przez młodzież po dopalacze powstrzymuje m.in. dezaprobata dla nich, jaką wyrażają znaczące dla nich osoby. Mogę to być np. rodzice, przyjaciele. Nastolatki boją się również konsekwencji prawnych – tego, co czeka je, kiedy wejdą w konflikt z prawem. Nie wszystkie osoby stać też na takie wydatki – mimo iż dopalacze nie są drogie, to jednak ich stałe zażywanie wiąże się już z kosztami. Część młodzieży ma także przykre doświadczenia z nimi – po zażyciu dopalaczy źle się czuło lub miało nieprzyjemne objawy. Młodzi ludzie mogą też obawiać się uzależnienia od dopalaczy. Mają bowiem świadomość, że droga do uwolnienia się z nałogu nie będzie prosta, a konsekwencje, jakie trzeba będzie ponieść – są bardzo duże.

Są jednak i takie osoby, którym dopalacze wydają się najlepszą formą ucieczki od nieprzyjemnej rzeczywistości szkolnej czy domowej. Ciekawość, nuda, brak alternatyw na spędzanie w atrakcyjny sposób wolnego czasu, szukanie nowych wrażeń, pobudzenia – to kolejne powody, z jakich nastolatki zaczynają brać dopalacze. Niektórym osobom dopalacze czy inne substancje psychoaktywne dodają pewności siebie, pozwalają uzyskać akceptację grupy rówieśniczej. Sięgając po te środki odurzające, mogą się do niej dostosować.

 

Działania antydopalaczowe

Temat dopalaczy jest również często poruszany w szkołach. Odbywają się w nich specjalne pogadanki na ten temat. Nie brakuje również wielu kampanii społecznych, takich jak np. „Dopalacze kradną życie”. Uświadamianie, zwłaszcza uczniom gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, zagrożeń i skutków zażywania dopalaczy powinno odbywać się również w domach. Rodzice mogą zaangażować się bardziej w życie swoich dzieci, ich problemy, zainteresowania, poznać lepiej środowisko, w jakim funkcjonują. Pomóc mogą również rozmowy z nimi, budowanie jasnych zasad i wyznaczanie granic oraz zaakcentowanie niezgody na temat używania dopalaczy. Rodzice nie muszą być bezradni w tym temacie. Mogą także zainterweniować w środowisku lokalnym, jeśli okaże się, że w okolicy działa sklep z dopalaczami lub mają informację, że w szkołach pojawiali się dealerzy. Wyrażenie protestu w tych sprawach, wnioskowanie o zamknięcie tego typu punktów, powiadomienie odpowiednich służb – to przykładowe rzeczy, jakie mogą zrobić.

Poza tego typu działaniami można też skorzystać z wiedzy i doświadczenia specjalistów od uzależnień z ośrodków odwykowych dla młodzieży, które działają w różnych miejscach w Polsce. Spotkania z nimi, porady, jakimi służą, mogą okazać się przydatne niejednemu rodzicowi czy dziecku, które miało już kontakt z dopalaczami.

Eksperymenty z dopalaczami czy innymi środkami odurzającymi są w pewnym sensie naturalnym etapem dorastania młodych ludzi. Część z nich wyciągnie w odpowiednim czasie właściwe wnioski. Jednak zdarzają się przypadki, które swój finał mają w ośrodku dla trudnej młodzieży, gdzie przechodzą detoks oraz terapię. Pozwala im to ponownie zmierzyć się z nowym życiem – bez dopalaczy.

 

 

Jak pracoholizm rodziców wpływa na dzieci?

Praca w życiu dorosłego człowieka jest czymś ważnym i potrzebnym. Daje poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i środków do tego, aby utrzymać siebie i najbliższych. Czasami jednak robienie kariery zawodowej odbywa się kosztem rodziny. Pogodzenie obu tych sfer jest trudne, ale nie niemożliwe.

Właściwa równowaga

Dążenie do realizacji zawodowej nie jest czymś złym. W ten sposób bowiem można nie tylko spełniać się, realizować swoją pasję, czerpać z tego satysfakcję. Praca często jest też odskocznią od codziennych spraw i problemów. Daje poczucie niezależności i tego, że jeśli przynosi się do domu pieniądze, to można oczekiwać, że będzie się za to docenionym. Jednak niektórzy pracują zdecydowanie za dużo, zatracając się w służbowych obowiązkach. Zapominają, że kariera nie jest jedynym obowiązkiem w życiu i jego najważniejszym składnikiem. Złapanie właściwej równowagi między pracą a życiem rodzinnymi, relacjami społecznymi i odpoczynkiem jest bardzo potrzebne.

Gdy zaczyna coś szwankować

Związek z pracoholikiem nie jest łatwy. A co w sytuacji, kiedy ten fakt odbija się na dzieciach? Jak zostawić pracę, kiedy przyzwyczailiśmy szefostwo do pewnego poziomu wydajności? Z drugiej strony jednak w domu czekają pociechy, które również potrzebują uwagi i czasu rodziców – ale ci, zajęci pracą, zaczynają je często zauważać dopiero wówczas, gdy przynoszą złe stopnie, wagarują, buntują się. Gdy zamykają się w sobie, są mało rozmowne. One w ten sposób chcą zwrócić na siebie uwagę. Skrajnym przypadkiem jest to, że chodzą głodne, nieodpowiednio ubrane czy spędzają całe dnie w niekontrolowany sposób poza domem. Rodziców nie zastąpi żadna instytucja przedszkolna czy szkolna, babcia, dziadek, ciocia, opiekunka itd.

Rodzic (nie)idealny

Wiele dzieci mających zapracowanych rodziców nie jest regularnie przytulana. Brakuje także czasu na wspólne spożywanie posiłków. Dziecko zauważa to, że nikt nie interesuje się jego sprawami, cierpi przez niedobór wspólnej zabawy czy nauki. Odbija się to negatywnie na jego samopoczuciu i kondycji psychicznej. Ta samotność, brak akceptacji i wsparcia ze strony najbliższych dziecku osób przekłada się na późniejsze relacje z rówieśnikami oraz innymi ludźmi. Poza problemami wychowawczymi mogą pojawić się poważne zaburzenia psychiczne – stany lekowe, depresja czy myśli samobójcze.

Nie trzeba być idealnym rodzicem. Nie tego dzieci oczekują. Najważniejsza jest dla nich bliskość i miłość. Nie chcą też nadmiernej koncentracji na sobie, tylko takiej, która pozwoli im też swobodnie żyć.

Reorganizacja

Warto pomyśleć o tym, czy nie można ograniczyć czasu pracy, np. poprzez określenie godziny, po której ostatecznie kończy się obowiązki zawodowe. Należy odpuścić weekendy w pracy na rzecz wspólnego leniuchowania, spacerów, zabaw czy wypadów z dziećmi. Ten czas jest bezcenny – nie będziemy mieli już szansy na to, aby jeszcze raz przeżyć te chwile z dziećmi. Trzeba znaleźć godzinę również tylko dla siebie – na realizację własnych marzeń, zainteresowań i potrzeb. Bo szczęśliwi rodzice, to również szczęśliwe dzieci.

Jak chwalić dziecko? Sztuka motywowania

Już od dawna wiadomo, że dla małego człowieka lepszą motywacją nie jest krytyka czy kara, ale… pochwała. To ona daje dziecku większe poczucie własnej wartości, sprawia, że czuje się ono ważne i kochane przez rodzica. W chwaleniu ważna jest jednak szczerość. Dziecko łatwo wyczuje fałsz, a pseudopochwała nie tylko nie zrobi na nim wrażenia, ale wpłynie też demotywująco. Jak więc nauczyć się mądrze chwalić małego człowieka?

Konkretnie, prawdziwie i pozytywnie

Pochwała powinna być konkretna, a nie ogólnikowa. Lepiej docenić wyraziście i jasno daną czynność – np.: „ułożyłeś puzzle aż z 50 elementów, co pewnie było bardzo trudne”. Będzie to wówczas zachęta do dalszego działania. Zdawkowe i ogólnikowe: „super”, „fajnie” już nie oznacza tego samego. Rodzic musi postawić też na prawdę – jeśli nie podoba mu się jedna rzecz, chwali inną, która robi na nim większe wrażenie. Pochwała nie może być też częściowo chwaleniem, a częściowo krytyką – np. „dobrze, że sprzątnąłeś bałagan w swoim pokoju, ale nadal książki leżą nie na tym miejscu, co trzeba”. Znaczenie dla dziecka ma też sposób wypowiadania pochwały. Nie chodzi o to, aby rzucić ją zza komputera, nie odrywając się od pracy, ale patrząc małemu człowiekowi w oczy, skupiając na nim swoją uwagę.

Mądre pochwały

Sztuka wypowiadania pochwał to też sztuka nie umniejszania w nich innych. Porównywania do kolegów i koleżanek, którzy gorzej w czymś wypadli, nie uczy szacunku w stosunku do nich. Chwalenie powinno być adekwatne do wykonanej czynności. Rodzic powinien odpowiednio docenić to, w co dziecko włożyło więcej pracy. Nie chodzi tylko o sam efekt, ale także o to, ile musiało zrobić, aby go uzyskać. Nie trzeba też czekać z pochwałą – powinna mieć miejsce zaraz po wykonanym zadaniu. Wówczas ma zdecydowanie lepszy wydźwięk dla dziecka, które potrzebuje informacji zwrotnej od razu. Zawierać powinna zarówno opis samej sytuacji, jak i obejmować odczucia rodzica oraz podsumowanie tego, co zrobiło dziecko i jak może być dumne z siebie.

Chwalenie jest potrzebne

I dzieciom, i rodzicom chwalenie jest potrzebne – ale tylko takie, które mieści się w graniach zdrowego rozsądku. Mimo iż łatwiej jest skarcić za coś dziecko, to jednak pochwała za dobre zachowanie czy wykonanie jakiejś czynności zadziała bardziej motywująco. Mały człowiek czuje wówczas, że jest zauważany. Takim zachowaniem w stosunku do niego wzmacnia się również jego poczucie własnej wartości. Rodzice mają bowiem ogromny wpływ na budowanie samooceny dziecka. Uśmiech, właściwy ton tylko uwiarygodnią pochwałę i sprawią przyjemność dziecku. Warto też wspomnieć podczas chwalenia, że dzięki dobremu zachowaniu mały człowiek zyskał np. więcej czasu na zabawę, odciążył rodzica z wykonywania jakiś czynności.

I jeszcze jedno – dorośli mają często problem z dowartościowywaniem siebie samych i opisywaniem własnych uczuć. A im bardziej rodzic potrafi doceniać sam siebie, tym lepiej wychodzi mu chwalenie dziecka.

Hazard wśród… dzieci i młodzieży

Hazard to jedna z rzeczy, które są równie interesujące dla dorosłych, jak i dla dzieci czy młodzieży. W czasach, gdy tak szeroki dostęp do różnych gier hazardowych, w tym także online, łączy się z mniejszym zainteresowaniem i kontrolą rodziców, nietrudno o to, aby wpaść w sidła tego nałogu. I nie chodzi tu tylko o zaglądanie do kasyna czy obstawianie wyścigów konnych, tylko o grę na automatach (np. „jednoręki bandyta”), udział w loteriach pieniężnych, konkursach SMS-owych, fantowych czy zdrapki itd.

Prawo swoje, a czynniki ryzyka swoje

Zgodnie z prawem – osoby do 18. roku życia nie mają prawa wstępu do salonów gier i punktów na przyjmowanie zakładów wzajemnych oraz uczestniczyć w grach losowych. Mogą wziąć jedynie udział w loteriach fantowych i promocyjnych. Jednak te przepisy nie są respektowane zarówno w miejscach, które oferują taką rozrywkę, jak i wymykają się spod kontroli rodziny czy środowiska, w którym wychowują się dzieci i młodzież. Ryzyko, że młody człowiek zainteresuje się hazardem, jest większe np. jeśli ktoś w rodzinie ma z tym lub innym uzależnieniem problem. Czasami bodźcem jest przemoc ze strony najbliższych lub doświadczenie innych traumatycznych przeżyć. Czynnikami wpływającym na podatność młodego człowieka na hazard mogą być również:

  • niskie lub niestabilne poczucie wartości,
  • problemy z kontrolowaniem własnych emocji, nastrojów,
  • nieradzenie sobie ze stresem,
  • trudności w kontaktach z innymi,
  • wiek – na hazard bardziej narażone są osoby do 34. roku życia,
  • problemy finansowe,
  • łatwy i niekontrolowany przez dorosłych dostęp do rozrywek.

Hazard to uzależnienie, któremu częściej poddają się chłopcy niż dziewczęta, zwłaszcza z dużych miast.

Ekscytacja, rozrywka i ucieczka od rzeczywistości

Podobnie jak w większości uzależnień, i w hazardzie pojawia się na początku ekscytacja, a zwłaszcza po pierwszych wygranych. Młodzi gracze chcą często w ten sposób zyskać uznanie otoczenia. Hazard jest również sposobem na nudę oraz ucieczką od rzeczywistości, problemów, jakie w niej są. Młodzi żyją w przeświadczeniu, że granie na pieniądze jest opłacalne i wiążę się z realnym zyskiem. Dopóki dziecko gra okazjonalnie i w każdej chwili może zrezygnować z tej formy rozrywki, to granie nie stanowi jeszcze wielkiego zagrożenia. Gdy jednak zacznie dominować w jego życiu, wpływać na jego samopoczucie czy zachowanie, trzeba podjąć interwencję.

Pod specjalną obserwacją

Tylko czujne obserwowanie dziecka pozwoli dostrzec niepokojące symptomy. Należeć do nich mogą np.:

  • nerwowość, rozdrażnienie, trudności w zasypianiu i inne zmiany w dotychczasowym zachowaniu,
  • problemy z nauką,
  • pożyczanie pieniędzy i zadłużanie się,
  • ograniczenie w kontaktach z rodziną,
  • niewyjaśnione nieobecności w szkole i w domu,
  • kłamstwa, oszustwa, kradzieże,
  • częste posługiwanie się językiem hazardowym i rozmowy o hazardzie,
  • nie rozliczanie się z reszty z zakupów.

Hazardowi często też sprzyja uzależnienie od substancji psychoaktywnych. Rozmowa z dzieckiem, obserwacja jego zachowań pozwolą na to, aby w porę wyczuć, czy ma ono problem z tym nałogiem.

Czy rodzic może być przyjacielem dziecka?

Dorastający i do tego jeszcze przeżywający bunt nastolatek to duże wyzwanie dla rodziców. Ale okres dojrzewania nie jest również łatwy dla młodego człowieka, który sam poszukuje własnej tożsamości. Coraz więcej widzi, krytykuje, chce być bardziej samodzielny i szuka nowych doświadczeń. Na pierwszym planie nie są już rodzice – tylko rówieśnicy. Ci pierwsi więc czują się bezradni i mają świadomość coraz mniejszego wpływu na to, jak zachowa się ich dziecko w różnych sytuacjach – np. czy zapali papierosa, spróbuje alkoholu lub weźmie narkotyki. Czy pomimo tego można zostać przyjacielem własnego dziecka?

Dyskretna obecność, czyli rodzic-sojusznik

Bunt nastolatków kierowany jest przeciw dorosłym. Nie chcą się bowiem dopasować do narzucanych im zakazów i nakazów. To naturalne dążenie do tego, aby wyodrębnić się, być niezależnym. Prowadzi jednak z reguły do konfliktów obu stron. Rówieśnicy są grupą, do której nastolatki chcą się dopasować, zyskać jej akceptację. Oni również obdarzani są często większym zaufaniem, z czym rodzicom trudno jest pogodzić. Dorastające dzieci potrzebują przede wszystkim ich dyskretnej obecności i tego, że w każdej chwili mogą liczyć na ich pomoc. Mimo swego buntowniczego nastawienia wierzą w to, że kiedy znajdą się w tarapatach, to rodzice znajdą sposób, aby ich z tego wyciągnąć. Nastolatkom potrzebny jest więc rodzic-sojusznik. I do tego szczery, któremu można zaufać.

Rozmowa i uważne słuchanie

W kontaktach z dzieckiem ważna jest rozmowa, a podczas niej – uważne słuchanie. Nieważne jest miejsce, czas i temat – im więcej się jej, bardziej naturalnie i luźniej, tym lepiej. Można wówczas poznać problemy, zainteresowania, marzenia, oczekiwania i świat nastolatka. Dzieci bardzo lubią słuchać o młodości swoich rodziców. Takie wspominanie też zbliża. I nie ma co opowiadać tylko o samych najlepszych rzeczach, ale również podawać przykłady popełnianych błędów, uczenia się podejmowania trudnych decyzji. Ważne jest również to, aby poświęcić dziecku uwagę, gdy będzie chciało podzielić się z rodzicem swoimi sukcesami, radościami. Zadaniem rodzica jest nie umniejszanie wagi sukcesu, tylko potwierdzenie, że jest się bardzo dumnym z dziecka. Znaczenie ma też wyczuwanie tego, kiedy dziecko potrzebuje rozmowy z rodzicem. Nie zawsze jest to zagadnięcie wprost. Czasami trzeba samemu rozpocząć. Okazać zainteresowanie, ale nie natarczywie. Trzeba uszanować też to, ile nastolatek chce sam powiedzieć. Rodzice powinni również dzielić się z dzieckiem swoimi sprawami, planami, liczyć się w niektórych tematach z jego opiniami.

Bez nadmiernej opiekuńczości i według zasad

Choć to bywa trudne, to jednak trzeba starać się nie być nadmiernie opiekuńczym rodzicem, aby dziecko mogło zdobywać doświadczenia samo. Raczej być czujnym i w porę reagować. Działać też według jasno określonych zasad np. w temacie narkotyków, dopalaczy czy innych środków odurzających. Być wiarygodnym przykładem dla dziecka, ale nie wychodzić z założenia, że rodzic ma zawsze rację, gderać, prawić kazania, krytykować i moralizować.

Okres dorastania to test wytrzymałości, cierpliwości i rodzicielskiej miłości. Ale najważniejsze to starać się być przyjacielem swojego dziecka.

Czy dopalacze to narkotyki?

Dopalacze nazywane są dziś często drugimi narkotykami – przez to, że w swoim składzie zawierają substancje psychoaktywne, które mają działanie bardzo podobne do nich. Również oddziałują na układ nerwowy, zaburzając jego działanie oraz funkcjonowanie tej części mózgu, która odpowiada za emocje, zmysły i inne procesy. Formalnie uważane są za „materiały kolekcjonerskie”. Jednak ich nałogowe zażywanie lub przedawkowanie może zakończyć się tragicznie.

Zadzwoń i zapytaj o terapię w prywatnym ośrodku Oaza

Nagroda dla mózgu

Uzależniają, bo silnie oddziałują na układ nagrody, który znajduje się w mózgu. Uwalniana dopamina polepsza nastrój i samopoczucie. Kilkakrotnie powtórzona czynność doprowadza do uzależnienia. A kiedy pojawia się próba odstawienia lub ograniczenia dopalaczy, odczuwalne są z kolei nieprzyjemne objawy związane z zespołem abstynencyjnym oraz głód porównywalny do narkotycznego. Tylko zażycie substancji psychoaktywnej może przywrócić dobre samopoczucie.

Modyfikacje chemiczne

Dopalacze bazują na związkach naturalnych (pochodzących z roślin, wydzieliny zwierząt), jak i związkach syntetycznych. Są w Polsce legalne, ponieważ większość poszczególnych składników, które zawierają, nie jest zabroniona. A jeśli trafiają na listę substancji niedozwolonych, to szybko są modyfikowane i zastępowane są przez producentów nowymi. Produkuje się coraz więcej związków, które mają działanie psychotropowe, o nieokreślonej toksyczności i czystości chemicznej. Nieznane są także ich skutki uboczne. Często jednak te mieszanki mogą okazać się bardzo groźne dla zdrowia i życia, zwłaszcza u młodego człowieka, u której po zażyciu dopalaczy dochodzi do trwałych zmian funkcji ośrodkowego układu nerwowego.

Najpopularniejsze i najgroźniejsze

Do najbardziej popularnych dopalaczy zalicza się psychostymulanty, kannabinoidy i halucogeny. Pierwsze z nich to pochodne amfetaminy i przykładem może być ekstazy. Działa toksycznie na cały organizm, a w mózgu uszkadza zakończenia nerwowe, powoduje różne zmiany w jego częściach, które skutkować mogą psychozami, zaburzeniami emocjonalnymi. Pod jej wpływem również uaktywnia się agresja. Dopalacze są najbardziej uzależniające i bardzo szkodliwe. Halucogeny, czyli inaczej psychodeliki, wpływają przede wszystkim na nastrój, wywołują halucynacje. Wpływają bowiem na czucie, widzenie i słuch. Z kolei kannaboidy występują naturalnie w konopiach indyjskich. Przykładem jest marihuana. Jej małe stężenie uspokaja, odpręża, wprowadza w stan euforii. Z kolei duże dawki powodują halucynacje, zmieniają osobowość, zaburzają procesy poznawcze i motoryczne. Mogą też doprowadzić do depresji, apatii. Przykładem jest „Mocarz”, który ma właśnie postać zielonego suszu roślinnego przeznaczonego do palenia.

Najgroźniejsze są mieszanki, czyli łączenie różnych związków psychoaktywnych dodatkowo jeszcze z alkoholem albo lekami przeciwlękowymi. Przynieść mogą nieprzewidywalne skutki, a nawet doprowadzić do zgonu. Poza tym poszczególne składniki dopalaczy mogą również powodować zaburzenia neurologiczne, bóle brzucha, nudności, wymioty, zaburzenia widzenia czy wprowadzić w śpiączkę.

Napisz do nas!

Cyberprzemoc – skąd się bierze i jaki ma wpływ na dziecko?

Kiedyś głównym zmartwieniem rodziców były bójki i słowne wyzwiska między dziećmi a ich kolegami czy koleżankami w realnym świecie. Dziś przemoc ma inny wymiar, bo umiejscowiona jest w wirtualnej przestrzeni. Serwisy społecznościowe, fora internetowe, czaty i inne komunikatory dają możliwość kontaktowania się z wieloma osobami nie zawsze podającymi się za tych, którymi są. Zbyt wielkie zaufanie do obcych oraz brak odpowiedniej ostrożności w nawiązywanych relacjach mogą być bardzo ryzykowne dla dziecka.

Różne oblicza przemocy w cyberświecie

Cyberprzemoc to przemoc, która polega m.in. na szykanowaniu, wyśmiewaniu, poniżaniu czy dręczeniu innych osób poprzez wykorzystanie do tego Internetu oraz innych narzędzi elektronicznych. Najczęstsze formy agresji elektronicznej to:

  • wysyłanie wulgarnych, złośliwych, obraźliwych SMS-ów lub e-maili,
  • publikowanie ośmieszających filmów lub zdjęć bez zgody osób, które są na nich poniżane czy dręczone,
  • wulgarne, obraźliwe, złośliwe komentowanie wpisów lub zdjęć umieszczanych na portalu społecznościowym, blogu, vlogu itd.,
  • kłótnie internetowe (tzw. flame war),
  • podszywanie się pod inną osobę w Internecie – i pod jej danymi personalnymi tworzenie kompromitującej strony lub blogu,
  • włamanie na konta pocztowe w celu rozsyłania ośmieszających wiadomości, kopii e-maili itp.

Ofiara i sprawca

Z jednej strony wiele dzieci szuka kontaktu z rówieśnikami właśnie online. Czuje potrzebę dzielenia się swoimi emocjami, problemami i tym, co wydarzyło się w ich życiu danego dnia. Z drugiej strony jednak Internet daje taką swobodę i anonimowość, że nietrudno jest kogoś obrazić, dręczyć czy poniżać. Niektórzy więc płacą wysoką cenę za to, że ujawniają szczegóły ze swojego życia. Na to samo narażeni są także ci, którzy nie spędzają w sieci kilku godzin dziennie. Padają jednak ofiarą różnych złośliwych komentarzy, żartów itd. Dziecko może być również sprawcą tego typu zachowań – intencjonalnie lub zupełnie nie będące tego świadome. Czasami bowiem niewinny żart może być dla kolegi czy koleżanki traumatycznym doświadczeniem, nawet tragicznym w skutkach.

Jak chronić dziecko?

Rodzice dzieci, które używają już telefonów komórkowych i biorą udział w społecznym życiu online powinni zachować czujność. Przyda się tu wnikliwa, przeprowadzana w delikatny sposób obserwacja nastolatka. Warto pytać go o nastrój, czy nie ma problemów, rozmawiać o zasadach bezpieczeństwa w Internecie, podawać przykłady cyberprzemocy. Pomoc rodzica może się przydać także przy ustawianiu zabezpieczeń w zakresie polityki prywatności na poczcie mailowej czy serwisie społecznościowym. Ważne jest także przypominanie o wylogowywaniu się z kont, a także zabezpieczaniu dostępu do smartfona, tableta, laptopa. Dziecko powinno też wiedzieć jakich zdjęć czy informacji nie powinno zamieszczać, jak unikać niebezpiecznych dla niego treści w Internecie, a także w jaki sposób nie obrażać za jego pośrednictwem innych. Gdy zdarzy się, że nastolatek padnie ofiarę cyberprzemocy, trzeba mu udzielić wsparcia, deklarując swoją pomoc, a w przypadku poważnej sprawy zabezpieczyć dowody, porozmawiać o tym problemie z wychowawcą, pedagogiem lub psychologiem oraz sprawcą (jeśli da się go ustalić) i jego rodzicami.

Dziecko w rodzinie alkoholowej

Kiedy inne dzieci mają normalny dom, odpowiedzialnych rodziców dających im poczucie bezpieczeństwa i miłości, mały człowiek wychowujący się w rodzinie alkoholowej jest mówiąc najprościej – zdezorientowany. Trwa w ciągłej niepewności, nieprzewidywalności wydarzeń, napięciu i stresie.

Nie odczuwaj, nie ufaj i nie mów

Dzieci wychowujące się w rodzinie z problemem alkoholowym uczą się tego, żeby jak najmniej odczuwać, bo to, co się czuje bardzo boli albo przeraża. Nie potrafią również zaufać, bo wielokrotnie spotkały się z tym, że składane im obietnice im zostały złamane. Nie opowiadają też o tym, co dzieje się u nich w domu, o alkoholizmie rodziców, o jego konsekwencjach. Wynika to ze wstydu, lęku, jak również i nadziei, że może jednak któregoś dnia sytuacja ulegnie zmianie.

Cztery podstawowe role społeczne

Alkoholizm w rodzinie wpływa na to, że dzieci zaczynają przyjmować różne role społeczne. To z ich strony rodzaj strategii przetrwania. Są to:

  • bohater rodzinny – to z reguły najstarsze dziecko, które poświęca się dla rodziny. Nie sprawia kłopotów, dba o najbliższych, opiekuje się nimi. Stara się perfekcyjnie realizować wszystkie zadania, rezygnując z osobistych celów. Żyje w ciągłym stresie i napięciu, jest wizytówką rodziny;
  • kozioł ofiarny – to dziecko, które ciągle sprawia kłopoty, źle się uczy, jest impulsywne, konfliktowe w relacjach z rówieśnikami oraz z dorosłymi. Ucieka z domu, wdaje się w bójki, wagaruje, źle się uczy. Odwraca tym samym uwagę od rzeczywistych problemów, z jakimi boryka się jego rodzina;
  • maskotka – to rola, która polega również na odciąganiu uwagi, ale poprzez żart, psotę, podstępek. Jest to bardzo mila, urocza osóbka, ale nietraktowana przez nikogo poważnie. Z czasem nawet sama traci granicę między żartem a tym, co jest na serio. Musi więc walczyć o cudze względy;
  • dziecko niewidzialne (zagubione, we mgle) – z reguły w tę rolę wciela się jedno z młodszych dzieci. Aby przetrwać sytuację rodzinną „schodzi z oczu” i izoluje się od innych. Jest samotne, smutne, uległe, żyjące na co dzień w swoim świecie marzeń. Ma problemy z nawiązywaniem relacji z innymi ludźmi.

Dzieci mogą przyjąć jedną z tych ról lub różne – w zależności od sytuacji, w jakiej się znajdą.

Przemoc i autodestrukcja

Dzieci z rodzin alkoholowych bardzo często doświadczają również przemocy – słownej lub fizycznej. Żyją w chaosie, awanturach, są krytykowane przez rodziców pod różnym względem. W życie dorosłe wchodzą z bagażem niskiej samooceny, obniżonym poczuciem szacunku w stosunku do samego siebie oraz samokrytycyzmem. Dodatkowo jeszcze deprecjonują własne osiągnięcia i mogą (choć nie we wszystkich przypadkach) ulegać bardziej działaniom autodestrukcyjnym oraz wpadać w nałogi.

Pomoc specjalistów zintegrowana z pomocą rodziny

Aby pomóc dzieciom z rodzin z problemem alkoholowym trzeba przede wszystkim ustalić, jaką w nich odgrywają rolę. Zazwyczaj specjalista, który zajmuje się takim dzieckiem współpracuje w tym zakresie również z takimi instytucjami jak opieka społeczna, policja, poradnia psychologiczno-pedagogiczna, kurator. W tych działaniach nie można również pominąć samej rodziny – pomoc musi być zintegrowana z nią na każdym froncie.

Jak wygląda terapia młodzieży uzależnionej od alkoholu?

Okres dojrzewania dla nastolatków to czas, kiedy w ich życiu nagle pojawia się wiele nie do końca rozumianych początkowo zmian. Obejmują one nie tylko fizjologię wiążącą się z dojrzewaniem płciowym, ale dotykają też sfery psychicznej. W poszukiwaniu własnej tożsamości toczą ze sobą konflikty między dążeniem do samodzielności, a ograniczaniem narzucanym przez rodziców, między własnym spojrzeniem na świat, ludzi czy siebie, a ich i swoim prawdziwym obliczem. Próbują wówczas wielu rzeczy, w tym środków odurzających. Jednak jeżeli próby te powtarzają się coraz częściej, bardzo możliwe, że młody człowiek potrzebuje leczenia.

Walka z uzależnieniem i buntem

Terapia młodzieży uzależnionej od alkoholu może spotkać się z buntem i oporem. Każdy nastolatek jest inny, dlatego proces leczenia musi być indywidualnie dopasowany pod każdym względem. Znalezienie klucza do dobrego zrozumienia nastoletniego pacjenta oraz tego, dlaczego ma problem z nałogiem, jest podstawą leczenia nastolatka uzależnionego od alkoholu. Poznanie jego kłopotów życiowych i dowiedzenie się tego, jaki związek mają one z piciem pozwoli na to, aby zmotywować go do zmiany oraz leczenia. Podobnie jak w przypadku osoby dorosłej, tak również w przypadku nastolatka, aby leczenie miało sens, musi on uznać własne uzależnienie i powstrzymywać się od picia. Zrozumieć jego mechanizm oraz zasady, jakie obowiązują w terapii.

Nauka radzenia sobie z nałogiem i jego nawrotami

Kolejne kroki w terapii dotyczą zmian pewnych zachowań, jakie cechują osoby uzależnione od alkoholu. Są to mechanizmy:

  • nałogowej regulacji emocji,
  • iluzji i zaprzeczania,
  • rozpraszania i rozdwajania własnego Ja.

Młodzież mająca problemy z nałogiem alkoholowym musi nauczyć się również radzenia sobie z nawrotami – rozpoznawać je, zatrzymywać oraz zapobiegać im. Nastolatek też uczy się racjonalnego myślenia i budowania realistycznego obrazu siebie.

Potencjał młodego człowiek

Bardzo często w pierwszym okresie terapii młodzież jest bardzo nieufna i trochę czasu zajmuje jej adaptacja w nowych warunkach. Towarzyszyć temu może huśtawka emocji – od niepokoju i drażliwości aż po apatię czy brak motywacji do jakiegokolwiek działania. Ważnym elementem terapii młodzieży uzależnionej od alkoholu jest odkrywanie i wykorzystywanie potencjału, jaki ma w sobie – zmiana dotychczasowych tendencji autodestrukcyjnych na rzecz znalezienia i wykorzystywania swoich możliwości. Młody człowiek uczy się również panowania nad własnymi emocjami oraz budowania pozytywnej wizji swojego życia.

Podczas terapii – poza typowymi technikami – stosuje się również inne, takie jak np. muzykoterapia, psychodrama czy praca z bajką.

Praca z rodziną

W leczeniu ważną rolę odgrywa rodzina, z którą również pracuje się podczas terapii. Bardzo często bowiem nałóg jest efektem jakichś zaburzeń lub trudności w tej najmniejszej komórce społecznej. Rodzice więc biorą udział w programie terapeutycznym, który dla nich jest również życiową lekcją. Nastolatkowie w bezpiecznych warunkach przeżywają własne cierpienie, a poznając różne oblicza nałogu wiedzą, jak zareagować, gdy pojawi się jakikolwiek kryzys z nim związany.